Hej!
Jak u was? Świętowaliście dzień wagarowicza? Ja zazdroszczę wszystkim, co dzisiaj nie poszli do budy. U mnie była dziś TOTALNA MASAKRA I KOMPROMITACJA. Tak, dzisiejszy post nie będzie o modzie, ale o tym co się dziś działo u mnie w szkole.
A więc przychodzę do szkoły ( bez myśli samobójczych, ale z radością życia) i wręczam mojej kochanej wychowawczyni plakat o zabytkach Krakowa na krakowiadę, czyli taki jakby apel, na którym gromadzą się wszystkie klasy i przedstawiają coś o Krakowie (skecze, piosenki itp.) Tak, więc wręczając jej ten plakat, ona łaskawie mnie poinformowała, że wypadało by coś o tym opowiedzieć. Ja sobie wtedy myśle ''yyyy.... chyba ją pojebało''. Niestety wychowawczyni się uparła i na pierwszej lekcji ja, pani od polaka i nina( ona też zrobiła plakat) wymyślałyśmy jakiś bezsensowny tekst, bo miałyśmy zrobić dwuosobowe przedstawienie. Pomyślałam sobie OK, może nie będzie tak żle. Dobra, wchodzimy na salę gimnastyczną, a tam wszyscy co występują byli pięknie przebrani w stroje, mieli rekwizyty... a my? Dwa małe plakaty x___x Do tego wszystkie klasy występowały w całości, a nie w 2 osoby. Każda klasa przygotowała naprawdę śmieszne przedstawienia, a my miałyśmy jakiś tępy tekst. Chwilę przed naszym występem zaczęłyśmy dodawać coś śmiesznego do tekstu, ale było już za póżno. Zaczęłyśmy to przedstawiać. Ja zaczęłam czytać, a raczej dukać , miałam zjebany mikrofon i jeszcze zaczęłam chodzić nie w tą stronę co powinnam. Fajnie, że ja miałam do czytania 2 strony a4, a Nina tylko 4 krótkie zdania! Po jakimś czasie skończyłyśmy to żałosne przedstawienie i zeszłyśmy ze sceny. Babka od polaka patrzyła się na nas jak na głupie idiotki. Super, że nasza jebnięta klasa nie pomyślała wcześniej, aby przygotować coś fajnego. Aha, zapomniałam dodać, że nasze bezsensowne ''przedstawienie'' widziało całe gimnazjum i liceum i, nie ma co, mieli niezły ubaw -,-
Mam nadzieję, że was nie zanudziłam moją życiową historią, ale taka już jestem, beznadziejna.
Zostawiam was z dawką inspiracji. Do napisania!
fajne inspiracje :)
OdpowiedzUsuńinspiracje fajne ;)
OdpowiedzUsuńnie klnij tak ;p ;****
obserwuje ;)
zaobserwujesz ?
u, współczuję takiego zdarzenia :c
OdpowiedzUsuńsupcarolyn.blogspot.com
Coś wiem o ,,bardzo udanym" dniu. Też świętowałam go w szkole, na Kangurze i sprawdzianie z angielskiego... Zwłaszcza, że potem skompromitowałam sie przy chłopaku, który mi się podoba ;_______; Ojej, kubuś puchatek! *.* I babeczka ;3
OdpowiedzUsuńooo... to ja ci współczuję, sama nie wiem co bym zrobiła w takiej sytuacji, ale na pewno nie byłoby mi wesoło...
OdpowiedzUsuńczy ja wiem czy chcesz w ogole się nie układa ;/
OdpowiedzUsuńsytuacja nie przyjemna,ale to wina wychowawcy powinna was wcześniej powiadomić i powiedzieć co trzeba przygotować!
na pewno nie było tak źle! najważniejsze, że w ogóle wyszłyście, a że klasa się nie postarała, to niech mają pretensje do klasy, a nie do Was ;)
OdpowiedzUsuńfajne inspiracje ;)
OdpowiedzUsuńI właśnie dzisiaj kochana doświadczyłaś swojej PIERWSZEJ GIMBUSOWEJ PORAŻKI. Gratuluje,niestety każdy to przechodzi. Ach to gimnazjum...
OdpowiedzUsuńZa chwile wszyscy o tym zapomną.
Trzymaj się :)
hope all is well with you hun. just keep your chin up and start your day with a smile. have a good one!
OdpowiedzUsuńkokardka <3
OdpowiedzUsuńnie przejmuj się ;) uśmiechnij się i będzie dobrze ;))
OdpowiedzUsuńprzynajmniej kiedyś będziesz miała co wspominać!
świetne inspiracje. podoba mi się ciacho <3